Szara strefa w e-commerce

Ekomercyjnie

Marcin A. Dobkowski

Był wtorek, jak zawsze najbardziej pracowity dzień tygodnia. Za oknem szalał sezon podręcznikowy. Ja, jak zawsze o tej porze roku, czułem się wyjątkowym nieudacznikiem.

Znam swoje miejsce w szeregu. Znam swój udział w rynku, który porównywalny jest z rekordowym stanem upojenia alkoholowego naszego ziomka i wyraża się w promilach. Nie mniej, znam również „swoją” wartość i potrafię zazwyczaj wynegocjować równie korzystne warunki handlowe, co znacznie więksi gracze. Niestety, zasada ta nie sprawdza się w stosunku do cen zakupu podręczników. Co roku obiecuję sobie, że następnym razem będzie lepiej. Mam nadzieję, że wynegocjuję ceny pozwalające mi konkurować na rynku. Negocjuję i poprawiam ceny zakupu o skromny 1-2%. Następnie patrzę, jak kolejne wyceny dużych zamówień na podręczniki nie są finalizowane, gdyż ktoś, gdzieś, dał lepszą cenę.

Tego szczególnego dnia dowiedziałem się, że „uciekł” nam kolejny klient. Zaoferowaliśmy na 26 kompletów ceny hurtowe, bez marży, gdyż zależało nam na podniesieniu obrotów z jednym z naszych dostawców. Zestawy o rynkowej wartości 480 PLN zaoferowaliśmy za 380 PLN (20% rabatu). Klient odmówił, stwierdził, że ma ofertę o kolejne 100 PLN niższą (42% taniej, niż cena sugerowana).

Jak się nie załamać? Jak nie stracić wiary w swoje umiejętności? Przecież jest co najmniej jeden „ktoś”, kto wynegocjował sobie rabaty ponad dwa razy większe ode mnie! Oddawałbym się zapewne tak nielubianemu samobiczowaniu, gdyby na mojej skrzynce nie pojawił się poniższy e-mail.

„Mam do zaoferowania na dzień dzisiejszy n/w podręczniki szkolne wyd: Nowa Era(nowe!!!)
1. Dziś i jutro 2(podr) – 16zł/szt paczka-20szt
2. Dziś i jutro 1(podr) – 16zł/szt paczka-20szt
3. Puls życia 3(ćw) – 10zł/szt paczka-40szt
4. Chemia nowej ery 3(podr) – 18,50zł/szt paczka-20szt
Jeżeli byliby Państwo zainteresowani‚ „większą’’ ilością, ceny do negocjacji. Jeżeli Państwo pozwolą, będę informował o nowościach. Dostawa gratis.
Pozdrawiam,
Maciej Dariuszewski”

Na dzień dobry ceny niższe od detalicznych o 30% i do negocjacji! Poprosiłem więc o szczegóły FV/płatność/warunki dostawy. Odpowiedź nie pozostawiła złudzeń, z kim mam do czynienia.

„Witam.
Szanowny Panie, to są ceny do zapłaty bez faktury :-)
Dostawa gratis od 1000szt.
Pozdrawiam,
Maciej Dariuszewski”

Podziękowałem za ofertę, na kilometr śmierdzącą paserką. Nieważne, czy te książki: „spadły z TIR’a”, zostały dodrukowane na „nocnej zmianie” w drukarni, skradzione z magazynu, podrobione – sam fakt ich posiadania bez wiedzy wydawcy (co sprawdziłem) jest dowodem na nielegalne pochodzenie. Zakup równa się przestępstwu, brak dowodu zakupu uniemożliwia dalszą odsprzedaż… słowem, nie wiem, kto się na to może połasić.

Powinienem podziękować również, gdyż po raz pierwszy zetknąłem się z taką ofertą. Zrozumiałem, skąd na rynku są dostępne oferty znacznie, znacznie tańsze od mojej. Nie mam co sobie robić wyrzutów. Co nie zmienia faktu, że nie mam jak konkurować z osobami/firmami, które z takiej oferty skorzystają. Wydawca bezradnie rozkłada ręce. Prokuratura ponoć z jego zgłoszeń nic sobie nie robi.

Poszperałem w sieci i znalazłem więcej podobnych „okazji”. Ich szkodliwość polega nie tylko na tym, że są nieuczciwą konkurencją i pozbawiają nas części dochodów. „Szara strefa” w e-commerce została dostrzeżona i minister finansów zapowiedział wzmożone kontrole skarbowe w obszarze e-commerce. Jego zdaniem, może tu dochodzić do licznych nieprawidłowości, a zwłaszcza ukrywania dochodów i nieodprowadzania podatków (PIT/CIT/VAT).

Generalnie, w świetle powyższego przykładu, nie sposób nie zgodzić się z ministrem. Obawiam się jednak, że jak zwykle kontrole będą nękać uczciwych przedsiębiorców, wyłapując u nich drobne błędy. Przeprowadzić taką akcję jest łatwo i można uzyskać spektakularne efekty, którymi będzie można się pochwalić.

Ze względu na specyfikę medium, jakim się w handlu posługujemy, jesteśmy w 100% transparentni. Zweryfikowanie właściwie dowolnego obszaru sprzedaży internetowej nie nastręcza większych problemów, a kontrole krzyżowe właściwie eliminują szanse niewykrycia potencjalnych uchybień podatkowych.

W związku z tym, stosowniejszym byłoby zapowiedzenie nie kontroli e-commerce jako takiego, a kontroli osób nie prowadzących działalności gospodarczej, zajmujących się sprzedażą w sieci. Jednak, pomysłu na walkę z szarą strefą jak nie było, tak nie ma.

Powyższy artykuł pochodzi z Magazynu eKomercyjnie #12. Zapraszamy do przeczytania całego numeru!

Reklama

Pozycjonowanie stron internetowych

Przeczytaj również:

Artykuł
15.01.2024

8 funkcji, których nie może zabraknąć w Twoim e-Commerce B2B

Joanna Śliwa

Joanna Śliwa

Content Marketing Specialist
satisfly.co

Ekomercyjni

Nowa, zamknięta grupa na facebooku. Dużo ekomercyjnej wiedzy, networking, pomoc. Tu się poznasz na e-commerce.

Zobacz grupę